22 Obserwuję
sowaszkiewicz

sowaszkiewicz

A co gdyby wszyscy dorośli ZNIKNĘLI?

Faza pierwsza: Niepokój  - Michael  Grant

AUTOR:

Michael Grant

 

TYTUŁ:

"Faza pierwsza: niepokój"

 

ROK WYDANIA:

2009

 

TŁUMACZENIE:

Jacek Drewnowski

 

CZĘŚĆ CYKLU:

Tak (cykl "Gone")

 

GATUNEK:
fantastyka, fantasy, science fiction

 

OPIS WYDAWCY:

W TEN SPOSÓB KOŃCZY SIĘ ŚWIAT

W mgnieniu oka wszyscy znikają… Zostają najmłodsi.

Nastolatki. Uczniowie. Niemowlęta. Nie ma nikogo poza nimi. Nagle milkną telefony. Przestaje działać Internet. Nie ma telewizji. Nikt nie wie, co się stało. Pomoc nie nadchodzi. Nastolatki nieoczekiwanie zaczynają się zmieniać. Zyskują nowe zdolności – niewyobrażalne, groźne, śmiercionośne moce – które z dnia na dzień stają się silniejsze. Których nie sposób kontrolować.

Witaj w nowym, przerażającym świecie, gdzie do głosu dochodzą najgorsze instynkty, gdzie nie ma miejsca dla słabych, a najtrudniejszym zadaniem jest pozostanie sobą…

Czas ucieka.
W dniu swoich piętnastych urodzin znikniesz...

 

RECENZJA:

Lubię książki dla młodzieży, Od zawsze pociągały mnie historie, w których nastolatkowe (a także i dzieci) musieli zmierzyć się z niespodziewanie z problemami "świata dorosłych", cenię sobie interesujące spojrzenie na świat najmłodszych i to, jak radzą sobie z otaczającą ich rzeczywistością. Moja fascynacja tym gatunkiem trwa już od dobrych kilku lat i, chociaż pomału przestaję być "grupą docelową" tego typu książek, nic nie wskazuje na to, żeby szybko miała się ona zakończyć. 

Ale wróćmy do meritum...
Witajmy w świecie bez dorosłych. Bez rodziców. Dziadków. Wujów. Nauczycieli.  Znika władza, pomoc zdrowotna. Nie ma internetu, telefony komórkowe przestają działać. Zostają tylko, o czym przypomina wydawca, niemowlęta, dzieci i nastolatkowie. Górna granica wieku wynosi lat czternaście. A co się dzieje z resztą? Znikają.
Czy ktokolwiek zastanawiał się, jak wyglądałby świat rządzony przez dzieci i nastolatków? Czy byliby w stanie przetrwać w świecie pozbawionym opieki ze strony dorosłych? Wizja ta zawsze wydawała mi się zbyt surrealistyczna, żeby dłużej poświęcać jej uwagę. Zainspirowała ona natomiast Michael'a Granta do stworzenia sześciotomowego cyklu "Gone" opowiadającego o losach mieszkańców kalifornijskiego miasta Perdido Beach.

Początkowo powieść ta wydała mi się czymś w rodzaju "ugrzecznionej wersji" "Pod kopułą" Stephena Kinga (dopiero potem dowiedziałam się, że wydana została jakiś rok wcześniej). Idea zamkniętej społeczności, odizolowanej od realnego świata, zamkniętej pod czymś w rodzaju magnetycznej kopuły... Skojarzenia nasuwają się same. Dlatego właśnie sięgnęłam do tej książki z pewnego rodzaju rezerwą, która ustępowała wraz z kolejnymi stronami. Zanim się obejrzałam, "wsiąknęłam" na dobre i ocknęłam się ok. 500 stron później.

Nie będę przytaczać tu kolejnych bohaterów ani w większy sposób przybliżać fabuły niż zostało to zrobione w początkowym opisie. Wydaję mi się, że te informacje są wystarczające, by zachęcić do lektury. Ze swojej strony mogę dodać, że utwór ten napisany jest prostym (lecz nie prostackim!) językiem, zawiera interesującą fabułę, która dodatkowo zyskuje w odbiorze, kiedy zderzy się ją z faktem, że bohaterami książki są przecież dzieci. Mało kogo zaskakuje widok dorosłego pracownika McDonalda, ale co, gdy na jego miejscu stanie młody chłopak? Albo gdy rolę przedszkolanki przejmuje kilkunastoletnia dziewczyna? A to dopiero początek... Przed nami jeszcze zwierzęce mutacje genetyczne, uczniowie posiadający tajemnicze moce i czternastolatkowie z obsesją władzy.
Wspomniany już wcześniej Stephen King skomentował powieść Michael'a Granta w następujący sposób "Niezwykła, trzymająca w napięciu historia. Naprawdę kocham tę książkę!". Gdy tak mówi król gatunku, może oznaczać to tylko jedno.